05 V
Pamiętniku!
To już dzisiaj… Za godzinę rozpocznie się egzamin pisemny,
który decydować będzie o mojej przyszłości i ewentualnym sukcesie w karierze
znanej skrzypaczki… Jestem strasznie przejęta tym wszystkim… Czy mi się uda?
Nie mam pojęcia ale liczę na to… Mam wsparcie całej rodziny… Eizo też obiecał
trzymać za mnie kciuki… Chyba coraz bardziej lubię tego chłopaka… No nic… Pora
zmierzyć się z rzeczywistością…
***
I już po… Albo dopiero… Egzamin był bardzo trudny… Nie wiem
czy udzieliłam wystarczającej ilości odpowiedzi… Wszystko okaże się 15 maja.
Wtedy mamy dostać wyniki z testu… Chyba pójdę się położyć… Ale najpierw idę
wziąć dłuuuuuugi prysznic…
Żegnaj!
15 V
Kochany pamiętniku!
Przepraszam, że tak długo nie pisałam ale w ciągu tych kilku
dni nie zdarzyło się nic co mogłoby zostać zapisane… Poza tym, że bardzo się
denerwowałam i większość nocy miałam nieprzespane… Eizo próbował podnieść mnie
na duchu zapraszając do kina, na kręgle lub lody ale nic nie mogło oderwać
moich myśli od egzaminów…
Jest 7.58… Skończyłam się ubierać
i na siłę próbuję zjeść chociaż odrobinę z przygotowanego śniadania… Dziś mój
wielki dzień… Wyniki egzaminów… Od nich zależy czy mam szansę na stypendium dla
uzdolnionej młodzieży i na rozpoczęcie kariery w Zespole Yoshida.
Strasznie się denerwuję… Od tych wyników zależy całe moje życie…
No nic, ruszam na spotkanie z
przeznaczeniem…
***
Mój najdroższy pamiętniku! Jest 19.45-
właśnie wróciłam z imprezy zorganizowanej spontanicznie przez znajomych z
Uczelni. Udało się! Zaliczyłam! 97/100 punktów! Byłam na pierwszym miejscu
razem z pianistą Motokim! Chyba zaraz eksploduję z radości! Nic więcej chyba
nie napiszę bo ręce trzęsą się mi z przejęcia…
Spotkałam
dzisiaj Eizo. Gratulował mi wyników… W całym zamieszaniu spowodowanym
dzisiejszym dniem nawet nie miałam okazji normalnie z nim porozmawiać… Ale
jestem strasznie zmęczona. Idę spać! ;)
17
V
Witaj!
Ayako Daishi- skrzypaczka z Zespołu
Yoshida ;)
Musiałam to napisać! Wiem, że to trochę
nieskromne z mojej strony ale nic na to nie poradzę. Radość rozsadza moje serce
;) Co prawda mam czas na potwierdzenie mojej kandydatury do końca czerwca
jednak ja już wiem, że na pewno pójdę na studia i będę kontynuować naukę ;)
dostanę w końcu stypendium i będę jeździć i występować z Zespołem na różnego
rodzaju imprezach. Już nie mogę się doczekać! Czy pisałam już jak bardzo się
cieszę? ;)
22
V
Pamiętniczku!
Jak to się mówi… „Wszystko co dobre
szybko się kończy”…
Kaori miała kolejny „atak”… Od czterech
dni jest w szpitalu… Tym razem rodzice są jeszcze bardziej zdenerwowani niż
wcześniej… Poza tym Eizo wyżalił mi się, że jego ojciec naciska na niego aby
znalazł sobie dziewczynę bo inaczej go wydziedziczy… Nie wiem jak mam mu pomóc…
Nie chcę wyjść na bezduszną po tym jak mnie wspierał, ale jednocześnie mam
swoje własne sprawy i problemy, które zdecydowanie są ważniejsze… Wciąż do mnie
wydzwania i prosi o radę… Co mam mu powiedzieć? Nie mam pomysłów…
25
V
Życie jest do dupy! Mówię to na wstępie,
bez żadnych ceregieli… Wczoraj wieczór rodzice wysłuchali wyników badań Kaori…
Mnie miało przy tym nie być ale udało mi się podsłuchać pod drzwiami gabinetu
jedno zdanie:
- Bardzo mi przykro. To AMD…
Sprawdziłam na Internecie i aż zamarłam. Nie dziwię się, że
Junzo i Hanako wyszli z gabinetu bali jak ściana…
Oto co udało mi się znaleźć:
AMD
(Age-related Macular Degeneration), czyli zwyrodnienie plamki związane
z wiekiem. Mimo, iż to schorzenie dosięga w większości osoby po 55 roku
życia, istnieją przypadki gdy choroba atakuje o wiele młodszych pacjentów. AMD
to postępująca choroba oczu rozwijająca się w centralnej części siatkówki,
doprowadzająca do stopniowej utraty widzenia. AMD w swej zaawansowanej
fazie może przyjąć dwie formy. Postać „suchą" (zanikową), polegającą na
zmniejszeniu grubości i zmian w siatkówce w okolicy plamki.
Najczęściej jest wynikiem starzenia się. Postać „mokra" (wysiękowa) jest
groźniejsza, bowiem powoduje szybszą utratę wzroku. Polega ona na występowaniu
krwawień i blizn w siatkówce. Zmiany stają się przyczyną obumierania
komórek siatkówki i powstania ślepych plam w centralnym polu
widzenia. W efekcie osoba, u której pojawi się choroba stopniowo traci
wzrok, aż do jego całkowitej utraty.
Miałam nadzieję, że może Kaori przechodzi
tą łagodniejszą fazę choroby. Junzo jednak przed chwilą rozwiał moje nadzieje:
- To postać wysiękowa. Jeśli Kaori nie
przejdzie siedmiu kosztownych operacji w ciągu najbliższych sześciu miesięcy,
całkowicie straci wzrok.
I gdzie jest sprawiedliwość na tym świecie
pytam się? Chcesz kochany pamiętniczku wiedzieć ile kosztuje jedna taka
operacja? Proszę bardzo… To kwota
50 000 euro… Nas niestety nie stać na takie wydatki i co teraz? Nie mam
pojęcia… Kalkulując to wszystko: aby Kaori mogła normalnie żyć potrzebujemy
350 000… ;(;(;(
POMOCY!!!!! CO MAM ROBIĆ??????
30 V
Drogi pamiętniku!
To ewidentnie najdziwniejszy dzień
w moim życiu…
Dzisiaj rano zadzwonił do mnie
Eizo… Było coś po 7… Poprosił o spotkanie… Nie mogłam mu odmówić… Nie po tym co
dla mnie zrobił… O 17.30 spotkaliśmy się w kawiarni znajdującej się naprzeciwko jego domu.
- Więc? Powiesz mi w końcu o co
chodzi?- zapytałam go, gdy już siedzieliśmy przy stoliku i czekaliśmy na
zamówione koktajle owocowe.
- To wszystko nie jest takie
proste Ayako…- powiedział niepewnie.
- A co jest proste Eizo?-
zapytałam próbując ściągnąć na siebie jego spojrzenie.
- Ayako, ja chciałem zapytać… -
zaczął po chwili milczenia, jednak nie zdążył dokończyć. Młoda, całkiem ładna
kelnerka podeszła do naszego stolika niosąc dwa kubeczki z kolorowym napojem.
- Ananasowy?- zapytała patrząc na
nas swoimi ciemnymi oczami
- Dla mnie…- mruknął Eizo nawet na
nią nie patrząc. Dziewczyna podała mu kubek a następnie zwróciła się do mnie z
uśmiechem.
- Czyli bananowy jest dla Pani?
- Tak, dziękuję bardzo.-
odpowiedziałam i odebrałam kubek. Kelnerka skłoniła się lekko i odeszła w swoją
stronę.
Przeniosłam wzrok na Eizo.
Siedział skulony na swoim krześle i mieszał koktajl rurką z takim zawzięciem,
jakby od tego zależało jego życie. Coś go dręczyło. Tego byłam pewna. Dlaczego
tylko nie chciał mi powiedzieć o co chodzi?...
- Eizo?...- zaczęłam spokojnie
chcąc w jakiś sposób dowiedzieć się co męczy mojego przyjaciela. On jednak
poderwał się nagle na krześle i patrząc mi prosto w oczy zapytał bardzo szybko:
- Będziesz moją dziewczyną?
Przez chwilę wpatrywałam się w
niego z otępieniem i całkowitym zaskoczeniem… Chyba odebrał to jako odmowę bo
zarumienił się i spuścił wzrok.
- Przepraszam… - wyszeptał po
chwili.- Nie powinienem…
- Eizo? Ale o co chodzi?-
ponowiłam próbę dowiedzenia się czegoś więcej.
Chłopak westchnął i znów spojrzał
na mnie swoimi wielkimi, błyszczącymi oczami.
- Mój ojciec przyjechał kilka dni
temu do domu… Miałem z nim poważną rozmowę…
- I? – dopytywałam się dalej.
- Powiedział mi, że jeśli w ciągu
kolejnego miesiąca nie przedstawię mu swojej dziewczyny, która się mu spodoba
to się mnie wyrzeknie…
Krew zaczęła szybciej krążyć w
moich żyłach, zaskoczenie i gniew opanowały całe moje ciało…
- Żartujesz sobie chyba? Jak
własny ojciec może robić coś takiego dziecku? Na dodatek jedynemu dziecku?
- Taki jest mój ojciec Ayako… Nic
na to nie poradzę…
- To okrutne…
- Tak wiem… Ale uwierz mi, oboje
możemy skorzystać na naszym udawanym związku…
- To znaczy?- zapytałam nie do
końca rozumiejąc o czym mówi. Spojrzał na mnie ponownie i zaczął:
- Mówiłaś mi, że Twoja siostra
jest chora i potrzeba pieniędzy aby można było przeprowadzić niezbędne
operacje, tak?
- No tak…
- A ja jestem synem najbogatszego
przedsiębiorcy na świecie…- kontynuował a ja coraz bardziej bałam się tego do
czego zmierza…
- Racja- odpowiedziałam szeptem.
- Zostańmy parą Ayako.-
zaproponował mi z taką łatwością jakby częstował mnie owocowym cukierkiem z
dopiero co otwartej paczki- Jeśli mój tata Cię polubi to da mi spokój. A wtedy
wciąż będę miał dostęp do jego pieniędzy i będę mógł z nimi robić co chcę.
Pomogę Twojej siostrze. Zapłacę za te operacje. Ale Ty musisz oczarować mojego
ojca, żeby nie zablokował mi konta i nie wydziedziczył mnie. Przysługa za
przysługę. Co Ty na to?
Przez parę sekund wydawało mi się,
że moje serce zatrzymało się pod wpływem emocji… Zupełnie jakby przestało bić…
- I jak to sobie wyobrażasz?
Będziemy udawać do jego śmierci czy jak?
- Nie- zaprzeczył- To logicznie,
że ludzie się schodzą i rozchodzą… Coś tam później wymyślimy… Więc? Co Ty na
to? Pomożesz mi? Jesteś zdolna do takiego poświęcenia dla swojej siostry?
Spojrzałam na niego zaskoczona.
Nieodgadniony blask rozświetlił jego ciemne oczy.
- Zrobię dla niej wszystko-
wyszeptałam nim zdążyłam przemyśleć swoją decyzję a na jego twarzy pojawił się
uśmiech…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz